Wejście na najwyższy szczyt Polski zaplanowany był na drugi dzień
pobytu w Tatrach. Wstaliśmy o godzinie 7.00
rano, śniadanie i ubranie się zajęło nam godzinę. Z schroniska wyszliśmy całą
grupą o 8.00, pogoda zapowiadała się słoneczna. Okrążenie Morskiego Oka zajęło
nam około 25 min. Widok odbijającego się Mnicha w wodzie zrobił na wszystkich
duże wrażenie.
Morskie Oko i Rysy. |
Morskie Oko i Mnich. |
Podejście czerwonym szlakiem na Czarny Staw pod Rysami (1583m n.p.m.) nie należy do łatwych, ponieważ ostro pnie się do góry, dając nam w ten sposób przedsmak drogi na szczyt. Różnica wysokości pomiędzy Morskim Okiem a Czarnym Stawem to 188m. Po dotarciu nad staw, zrobiliśmy krótką przerwę, mogłem wtedy spokojnie zbadać poziom cukru we krwi (220mg/dl), baza obniżona o 50% jeszcze w schronisku spowodowała utrzymanie wyższego poziomu glukozy. Jest dość wysoki, lecz za chwilę zacznie spadać, gdy tylko rozpoczniemy długie podejście na Bulę pod Rysami.
Po chwili wytchnienia i zrobieniu kilku zdjęć
możemy spokojnie zacząć dalej iść czerwonym szlakiem,
obchodząc z lewej strony Czarny Staw. Podejście na Bulę jest strome, zakosami
zmierzamy powoli do celu. Po upływie 40min docieramy na płaski teren,
Czarny Staw pod Rysami |
gdzie możemy chwilę odpocząć. Poziom glukozy we krwi spadł i teraz
glukometr pokazuje (170mg/dl). Z Buli pod Rysami (2054m n.p.m.) rozpościera się
piękny widok na Morskie Oko i Czarny Staw, znajdujący się teraz około 300m pod
nami.
Podziwiamy
widoki po to by po chwili znowu piąć się w górę szlakiem prowadzącym na
szczyt. Początkowo po rumowisku kamieni ścieżka prowadzi w górę, następnie
odbija w prawo. Muszę tutaj powiedzieć że ludzie, a w tym przypadku ja ze
znajomym, poszli owczym pędem za czteroosobową grupką innych turystów, aby po
jakimś czasie zorientować się, że coś jest nie tak. Turyści przed nami
zatrzymali się i zaczęli nerwowo rozglądać na wszystkie stromy. Okazało się że
zboczyli ze szlaku, a my jak te „barany” poszliśmy za nimi, ale na szczęście
szybkie rozeznanie się w terenie pomogło nam szczęśliwie wrócić na szlak.Czarny Staw, Morskie Oko |
Okazało się że zamiast odbić w prawo poszliśmy prosto przed siebie po
piargach, ale nic dziwnego że zgubiliśmy drogę, w końcu trzy tygodnie wcześniej
najprawdopodobniej właśnie w tym miejscu oberwane skały zniszczyły szlak. Po
pewnym czasie doszliśmy w końcu do łańcuchów i już z ich pomocą prawie cały
czas pokonywaliśmy drogę w górę. Pogoda zaczęła się zmieniać i pojawił się
wiatr, najpierw spokojny, ale z czasem zaczął dmuchać z dużą siłą. Podmuchy nie
były jednomierne, co mogło doprowadzić do utraty równowagi, a w miejscu w
którym się znaleźliśmy nie było to przyjemne uczucie. Sam miałem dwa razy taką
sytuację, gdy znienacka podmuch wiatru
uderzył z boku próbując zrzucić mnie ze szlaku. Wtedy właśnie stwierdziłem że
nie będę zgrywał bohatera i od tej pory zacząłem wspomagać się łańcuchami. Nic
dziwnego że w górach, na takich szlakach zdarzają się wypadki, kiedy to nagle
wiatr pcha turystę w przepaść.
Na szczyt dotarliśmy około godziny 12.00, niestety nie mieliśmy
szczęścia, żeby podziwiać widoki, wiatr przywiał chmury które zasłoniły cały
widok.
RYSY |
Tak już bywa w górach, możemy
wyjść, gdy świeci słońce i zapowiada się dobra pogoda, a wracać w deszczu.
Postanowiliśmy zejść na Słowacką stronę do schroniska Pod Wagą (2250m n.p.m.),
trasa w dół trwa około 30min, schronisko to w ostatnim czasie nabrało nowego
wyglądu, zostało odnowione, w środku jest przytulnie. Można tam też oczywiście
coś zjeść lub czegoś się napić. Uprzedzam jednak, że wszystko jest praktycznie
2 razy droższe niż w Polsce. Zejście do
tego miejsca okazało się dobrym pomysłem, ponieważ wiatr przegnał chmury i
podczas drogi powrotnej przez Rysy (2449,6m n.p.m.) ukazał się nam piękny widok
na Tatry.
Schronisko pod Wagą. |
Czas trasy z Morskiego Oka na Rysy i z powrotem (schodząc do
schroniska Pod Wagą) trwało około 7-8 godzin., jeżeli ktoś chciałby to zrobić z
Palenicy Białczańskiej (parking koło wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego)
musi doliczyć co najmniej 3,5-4 godziny dodatkowo, spędzamy wtedy cały dzień w
górach i powinniśmy zabrać ze sobą odpowiednią ilość wody i jedzenia.
Widok na Orlą Perć. |
Mapa z czasem przejścia na Rysy.
Słowacja, Krywań. |
W razie wątpliwości porozmawiaj ze swoim lekarzem diabetologiem.
PRZY CUKRZYCY WAŻNYM JEST, ABY DOSTOSOWAĆ ODŻYWIANIE DO TABEL Z TZW. NISKIMI WĘGLOWODANAMI:
OdpowiedzUsuńSą to węglowodany, które po spożyciu podnoszą poziom cukru we krwi maksymalnie do 26% wzrostu, czyli nie nadwyrężają trzustki. Jemy niskotłuszczowo, 0% negatywnych toksyn, energetyczne węglowodany wyłącznie nie przekraczające po spożyciu dozwolonej granicy; czyli 26% wzrostu. Pokarmy o właściwym doborze białek, oraz co niezmiernie istotne, nie zawierające toksyn spowalniających i zatruwających nasze organizmy.
CHORUJĄC NA CUKRZYCĘ POWINNIŚMY ZATEM, REALIZOWAĆ DIETĘ:
Wg tzw. NISKICH WĘGLOWODANÓW TJ. DO 26% WZROSTU, i nie chodzi bynajmniej o ilość czy o to, że są cukry proste lub złożone. Chodzi o to, aby klasyfikować węglowodany wg wzrostu poziomu cukru jaki powodują we krwi po spożyciu. Nie uwzględniają tego wymienniki ww węglowodanowe, które pokazują wyłącznie ilości węglowodanów jako ilości, a nie uwzględniają jakości.